Jutro cały dzień zmarnowany, gdyż od 9 do 20 jestem w Warce (czy coś takiego :P ) i reprezentuję naszą szkołę w uroczystościach związanych z naszym patronem. Nie mam zielonego pojęcia na czym ma to polegać, ale może nie nawalę :P Wyjazd ma w sumie plusy i minusy. Nie będę się zanudzała przed TV i pogadam sobie z innymi uczniami, którzy też biorą w tym udział, aczkolwiek miałam w planach naukę, gdyż stwierdziłam, że muszę się za siebie wziąć i poprawić wiele ocen.
Mam kilka celów do realizacji. Kilka tzn. 6, a póki co zrealizowałam aż 0 :D
- przeczytać w końcu całą książkę po angielsku całą a nie 1 stronę i to z translatorem
- nauczyć się szpagatu
- kręcić na hula hop + wykonywać inne ćwiczenia, żeby sobie zrekompensować brak cycków i wyrobić talię (coś z mojej sylwetki będzie wskazywać na to, że jednak jestem dziewczyną) :P
- poprawić oceny
- napisać książkę (i w marzeniach ją wydać), która od pół roku ma tylko kawałek prologu)
- podszkolić grę na klawiszach, ewentualnie gitarze i
Jeśli zrealizuję któreś z powyższych założeń, to na pewno Was o tym poinformuję, ale i tak się tego nie spodziewajcie zbyt prędko. W ogóle się nie spodziewajcie :P
To ja mykam Robaczki, baju!
To ja mykam Robaczki, baju!
Linka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz