Święta, święta i po świętach... Chyba każdy ma okna, więc jak widzicie, największego psikusa w tym roku zrobiła nam pogoda. ;) A zamiast lania wodą, pozostało rzucanie się śnieżkami, jednak niektórzy nie zrezygnowali ze swoich planów i zimowa aura nie przeszkodziła im w zabawie w lany poniedziałek. Poza tym na podwórkach pojawiły się bałwany i oczywiście śniegowe króliczki.
Czas wygodnego leżenia, całymi dniami przed telewizorem dobiegł końca. Zaczęły się moje "ulubione", poranne pobudki. Jak to jest możliwe, że najwygodniej leży mi się w łóżku, zawsze, gdy muszę coś zrobić ? Na szczęście dzień w szkole minął wyjątkowo szybko, jednak czwartek zapowiada się nieciekawy. Linka, Ty leniu - do szkoły!
Aga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz